Pamiętam jak dziś, kiedy wraz z siostrą cioteczną Olą sprzedawałyśmy pod cmentarzem ręcznie przez nas zebrane kwiatki i pękałyśmy z dumy, gdy komuś bukiecik się spodobał a na dodatek dostałyśmy parę tysięcy złotych. Tak, to było dawno, ale nie na tyle, by nie pamiętać, jak ważna jest w życiu człowieka rola pieniądza. Nie raz, nie dwa dostawałam od moich bliskich pieniądze, żeby sobie coś kupić. Oczywiście z wielką chęcią kupowałam sobie wtedy krzyżówki ,,Supełek z pętelką’’, lody lub coś fajnego do włosów. Jak to mówią moi rodzice, nigdy nie miałam nic w sobie z przysłowiowego Szkota i nie oszczędzałam a wolałam od razu się w coś zaopatrzyć.
Oczywiście te czasy nieuchronnie minęły i dziś jako osoba dorosła od paru lat posiadająca działalność prywatną, kwestia zarobków i zarządzania nimi musiała się zmienić diametralnie. Choć nadal lubię sprawiać moim bliskim i sobie prezenty, czasem w promocji czy bez okazji.
Od początku mej pracy jako lektora na wolnej stopie trudno było mi określić cenę samej siebie. Nawet podczas mej pierwszej rozmowy o pracę w 2007 roku, powiedziałam, że chciałabym zarabiać 7000 koron, nie mając pojęcia o tym, ile się zarabia i w jakim czasie😉 Ale to są błędy młodości, które życie szybko zweryfikowało. Oczywiście cena jest ważna, ale odpowiednio proporcjonalna do niej powinna być również jakość.
Pamiętam, gdy na samym początku pracy w radiu piętnastominutową audycję kleciłam w ciągu całego dnia a i tak miała swoje mankamenty, a pod koniec, po 7 latach doświadczeń, mogłam to zrobić w niecałą godzinę słuchając nagrania, gdy w tle leciała muzyka. Ktoś powie, podzielność uwagi lub wprawa, owszem, ale dziś wiem, że każdy, kto swoją pracę nie traktuje jako przymus i czuje się jak ryba w wodzie – wygrał nagrodę główną. Podobno cena za godzinę pracy będąc samozatrudnionym nie powinna być niższa niż 700 koron (Youtube). Do dziś niektórzy wstydzą się powiedzieć, że podnoszą cenę swych usług. Myślę, że sprawa związana z nauką języków obcych i ceną za jedną jednostkę lekcyjną jest tak do końca niesprecyzowana. Być może uogólniam, ale większość z nas myśli, że to jest tylko hobby i czym tu się człowiek trudzi, jeżeli tylko rozmawia i nic nie musi robić na przykład fizycznie.
Otóż nie. Jako ilustrację pozwolę sobie wkleić diagram kołowy w języku słowackim, który jest tylko przykładem na to, że cena lekcji składa się z wielu czynników. Liczy się doświadczenie, to, czy ktoś potrafi komuś wytłumaczyć, zmotywować i pokazać, że nauka na przykład języka polskiego, nie jest taka trudna, a wręcz odwrotnie może być bardzo interesująca.
Ten obrazek może posłużyć w określeniu jednostki każdego działania, choć oczywiście widząc naocznie pracę hydraulika lub fryzjera, wiemy za co płacimy, efekty widać od razu i nikt się zbytnio nie zastanawia, dlaczego na wejściu jest 500 koron a nie mniej.
Niestety to, że są tak diametralnie różne stawki za lekcje w regionach, państwach lub miastach, zależy od nas samych. Nauczycieli. Bowiem jest wiele osób, czy to rodzimych mówców, studentów, którzy wręcz odwrotnie, nie traktują nauki jako pracy, a dodatkowego zajęcia w postaci korepetycji, które od czasu do czasu może im zwiększyć budżet. Mając stawkę 250 czy 300 koron za 60 minut obniżają poziom zarobków osób, którzy się tym zajmują na co dzień i są w tym profesjonalni. Nie chodzi o to, że cena, którą podałam jest niska, ale nie odpowiada ona wszystkiemu temu, co kryje się za pracą w przygotowaniu i przeprowadzeniu godziny lekcyjnej.
Po paru latach zaczęłam inaczej podchodzić do określenia swej ceny na rynku, choć zdarza się, że z różnych względów negocjuję cenę lub odmawiam współpracy ze względu za zbyt niskie wynagrodzenie. Jednak nie zdarzyło mi się nigdy, żeby ktoś powiedział, że moje lekcje są za drogie. Niektórzy, zwłaszcza z głębi Czech doradzają bym przestała współpracować z niektórymi szkołami językowymi, ponieważ domyślają się, że stawki płac dla lektora są o niebo niższe niż powinny być…
Dlatego cieszę się, że mam zadowolonych klientów, uczniów i studentów, których cieszy fakt, iż jestem Polką, osobą dwujęzyczną, dodatkowo mam ukończoną specjalizację pedagogiczną i nauczanie języka polskiego jako obcego. Ale poza tym ważniejsze jest, że cały czas się doskonalę i w tym samym kierunku staram się motywować swoich podopiecznych, bowiem kim byłby nauczyciel bez zadowolenia i efektu w postaci uczniów mówiących w co raz to bardziej dla nich ,,bliższym’’ języku obcym.
Wybierając więc lektora nie tylko języka polskiego, ale osobę, która zdradza swoje umiejętności i triki na opanowanie jakiejś umiejętności, pamiętajmy, że najbardziej drogocenny dla każdego człowieka jest poświęcona drugiemu uwaga i czas. A to czasem bywa bezcenne!